pb.pl
w schowku Tylko dla zalogowanych czytelników
zaloguj się
lub zarejestruj
dodaj do schowka

Łódzka droga do eldorado

KUP LICENCJĘ
Anna Gołasa
Pin It email print

Ostatnie lata to czas intensywnego rozwoju województwa łódzkiego. Jednak region ma wciąż wiele do zrobienia

W filmie „Ziemia Obiecana” Andrzeja Wajdy Żyd Dawid Halpern powiedział: „Ja chcę, żeby moja Łódź rosła, żeby miała pałace wspaniałe, ogrody piękne, żeby był wielki ruch, wielki handel i wielki pieniądz” — to dobry wstęp do dyskusji — powiedział Eugeniusz Twaróg, dziennikarz „Pulsu Biznesu”, rozpoczynając debatę „Czas na patriotyzm lokalny w Łodzi”.

— Oczywiście każdy łodzianin podpisze się pod tym cytatem, jednak nie lubię tego filmu. Pokazuje bardzo krwawy kapitalizm XIX wieku, nastawiony wyłącznie na zysk. Spotykamy się w znakomitym miejscu — Księżym Młynie [największy zabytkowy kompleks fabryczny Łodzi — przyp. red.], który jest przykładem owego kapitalizmu — mówił Marek Cieślak, wiceprezydent Łodzi. Podczas spotkania przedstawiciele lokalnych władz skoncentrowali się na wskazywaniu atutów regionu. A jak się tu żyje przedsiębiorcom? Zdania były podzielone…

Na półmetku

— Kilka lat temu przeprowadziliśmy badania na temat tego, jak mieszkańcy innych regionów postrzegają Łódzkie. 80 proc. respondentów uznało je za „ziemięobiecaną”. Zapytaliśmy, jak to rozumieć. Większości chodziło o miejsce centralnie położone, w którym będą się rozwijać biznes i ludzie — mówił Jacek Skwierczyński z departamentu ds. przedsiębiorczości w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Łódzkiego (UMWŁ). Według niektórych przedsiębiorców, Łódź to jednak wyjątkowo trudne miejsce dla biznesu.

— Według najnowszego raportu PwC, na temat 12 dużych miast w Polsce, aż w sześciu kategoriach Łódź występuje poniżej średniej. Tylko w jednej jest powyżej. Miasto ma ogromny potencjał, jednak by mogło go wykorzystać, musi zadziałać kilka czynników. Potrzebne są m.in. aktywność ludzi i finansowanie. Ale biznes oczekuje też, że miasto będzie czyste, przyjazne, że nie będzie tu ruder.

Tymczasem w Łodzi dochodzi do wielu zaniedbań. Trzeba też pobudzić aktywności społeczeństwa, uruchomić partnerstwo publiczno-prywatne. Obecnie mamy tu marazm i stagnację — przekonywał Tomasz Stamirowski, partner zarządzający Avallona.

Innego zdania był Józef Szmich, prezes Delia Cosmetics.

— Przekleństwem Łodzi była kiedyś bliskość Warszawy, która wszystko z tego miasta wysysała. Sytuację zmieniła jednak autostrada. Trzeba też pamiętać, że w latach 1945-46 w Łodzi powstały uczelnie z bardzo dobrze rozwiniętą chemią, później pojawiły się m.in. dwie Polfy, wzrosła liczba świetnie wykształconych osób.

Przedsiębiorcy w Łódzkiem są zapraszani do dyskusji. Z myślą o nich powstała Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna. Pod względem biznesowym rozwijają się także takie miasta, jak np. Rzgów, Konstantynów Łódzki czy Aleksandrów Łódzki — zachwalał Józef Szmich. Pozytywnie o rejonie wypowiedział sie także Waldemar Szulc, wiceprezes ds. wytwarzania w PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.

— Dla nas województwo łódzkie, a zwłaszcza Bełchatów, to ziemia obiecana. Wszyscy energetycy zazdroszczą nam, że mamy takie dobro narodowe jak pokłady węgla brunatnego. Możemy je przełożyć na strumienie energii, a potem pieniędzy, które następnie pozwalają nam budować aktywa stałe, związane z rejonem — mówił Waldemar Szulc.

Kość niezgody

— Ostatnio miałem sporo spotkań z deweloperami i odniosłem wrażenie, że ludzie z zewnątrz lepiej oceniają Łódź niż tutejsi.Mówi się np. o depopulacji miasta. Rzeczywiście mamy z tym zjawiskiem do czynienia, jednak wiąże się ono m.in. z tym, że społeczeństwo się starzeje, rodzi się mniej ludzi, niż umiera. Poza tym, sami przyczyniamy się do depopulacji, przeprowadzając się na obrzeża miasta. Szufladkowanie jest nie fair — przekonywał Marek Cieślak. Opowiedział także o planach miasta na najbliższą przyszłość.

— Skoncentrujemy się na rewitalizacji centrum. To gigantyczny program. Chodzi o to, by nadrobić wiele lat „nicnierobienia” z zasobem państwowym, komunalnym. Mamy też ambitny program Nowego Centrum Łodzi, a więc 100 ha z zupełnie nowym pomysłem na zagospodarowanie. Łódź stara się także o organizację w 2022 r. międzynarodowej wystawy, tzw. Małego Expo — wyliczał Marek Cieślak. Plany samorządowców nie przekonały jednak Tomasza Stamirowskiego.

© Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Komentarze



Organizator

Partner debaty
"Polska silna kapitałowo"

Partnerzy debaty
"Polska innowacyjna"

Partnerzy debaty
"Jak inteligentnie przyciągać
inwestorów zagranicznych"

Patronat honorowy





Sekcje

Oferty Pulsu Biznesu